wtorek, 11 marca, 2025
info@echogminopolskich.pl
SportStobrawa

Filip Rak biega za marzeniami. We wrześniu został mistrzem Polski, ale chce więcej!

Siedemnastolatek ze Stobrawy w sierpniu w Gdańsku osiągnął najlepszy wynik na świecie w swojej kategorii wiekowej, a miesiąc później wywalczył złoto i brąz na mistrzostwach Polski w Radomiu. Rozmawiamy z nim o życiowym sukcesie, latach pracy i pierwszych krokach w świecie lekkoatletyki.

Filip Rak biega za marzeniami. We wrześniu został mistrzem Polski, ale chce więcej! 2
Filip Rak na mistrzostwach Polski U-18 w Radomiu wywalczył złoty medal w biegu na 1500 m i brązowy w sztafecie 4 x 400 m. (fot. archiwum prywatne)

Jak po zdobyciu złota czuje się najlepszy w swojej kategorii polski biegacz?
Bardzo dobrze! Zwycięstwo w Radomiu i wynik, który osiągnąłem miesiąc wcześniej w Gdańsku, to nie są przypadkowe sukcesy. Długo i ciężko na nie pracowałem. Dlatego mogę być z siebie naprawdę dumny. Najważniejsze, że daje mi to wielką pewność siebie i sprawia, że marzenia związane z lekkoatletyką są coraz bardziej osiągalne.

Jakie emocje towarzyszyły Ci na mecie w Radomiu?
Przekraczając ją czułem przypływ ogromnej satysfakcji i byłem bardzo zadowolony. Na finiszu miałem sporą przewagę nad rywalami, byłem już pewny tego zwycięstwa i mogłem świętować kilka sekund przed ukończeniem biegu. Podniosłem w górę palec i tak wbiegłem na metę. Przeżyłem wspaniałe chwile i mam nadzieję, że na tym się nie skończy.

Złoto sporo kosztuje…
Dlatego obiecałem sobie, że nie osiądę na laurach, bo to oznaczałoby koniec dobrego biegania, a jestem głodny sukcesów i pragnę osiągać jeszcze więcej w przyszłości. Faktycznie złoto jest dla sportowca bardzo kosztowne. Od kilku lat ciężko pracowałem, poświęcając bieganiu niemalże każdy dzień życia. Po wielu trudach i zmaganiach zwycięstwo stawało się coraz bliższe. Nadchodziło wielkimi krokami, dlatego ćwiczyłem ostro w pocie czoła. Teraz wiem, że to wszystko się opłaciło.

W sierpniu, gdy wykręciłeś najlepszy wynik na świecie, zaprosiliśmy Cię na rozmowę. Odmówiłeś, tłumacząc, że chcesz skupić się wyłącznie na nadchodzących mistrzostwach.
Zdecydowanie wolę pracować nad sobą niż się obijać. Lansowanie się nie jest zbyt dobrym pomysłem, szczególnie przed tak ważnymi mistrzostwami. Szkoda czasu na takie rzeczy, skoro można skupić się tylko na sporcie i robić swoje. Jak widać, takie podejście może przynosić plony. To systematyczne treningi, a nie wywiady przygotują mnie na zdobywanie kolejnych medali. Oczywiście, skoro już zostałem mistrzem Polski, to drugi raz nie mogłem się wymigać i dlatego rozmawiamy. (śmiech)

Wracając do mistrzostw. Podobało Ci się w Radomiu?
Bardzo się cieszyłem, że mogłem tam wystartować. Miałem przy sobie wielu znajomych, atmosfera dopisała i było cudownie. Organizatorzy nieźle się spisali, a poziom sportowy stał na bardzo wysokim poziomie. Rywale też zaliczyli udane starty, a wielu z nich pobiło swoje rekordy życiowe. Myślę, że wielu sportowców wróciło stamtąd zadowolonych. Jestem jednym z nich.

Czy jest ktoś, komu możesz zadedykować swój medal?
Wszystko zaczęło się w szkole podstawowej, gdy Pani Stanisława Szyndlarewicz, moja nauczycielka wychowania fizycznego, zachęciła mnie do biegania. Później trafiłem do Podium Kup pod skrzydła trenera Mirosława Olszewskiego. Był moim pierwszym szkoleniowcem, a później zaopiekował się mną trener Jacek Dziuba, który prowadzi mnie do dziś. Zawsze mogłem liczyć też na członków rodziny i najbliższych przyjaciół, którzy wierzyli we mnie, motywowali i wspierali. Im wszystkim dedykuję złoto, które wywalczyłem w Radomiu.

Jak wspominasz Podium Kup?
Ten klub wniósł bardzo dużo do mojego życia. Nabrałem tam doświadczenia, sporo przeżyłem i nauczyłem się. Dlatego wspominam go bardzo miło. Przeżyłem tam mnóstwo przyjemnych chwil i nie zapomniałem, skąd wyszedłem. Teraz reprezentuję AZS Politechniki Opolskiej. Czuję się tam dobrze i jestem zadowolony z reprezentowania tego klubu.

Dlaczego wybrałeś akurat bieganie?
Po pierwsze, nie każdy lubi biegać, ale trzeba przełamać pewną granicę, żeby odczuwać w tym przyjemność i ja ją przełamałem. Po drugie, na sukces wolę pracować indywidualnie niż jako część drużyny. Właśnie dlatego wybrałem tę dyscyplinę. Bieganie jest trudne i wymagające, ale sprawia mi ogromną przyjemność i daje dużo satysfakcji. Zdecydowanie zakochałem się w dystansach średnich, a moim ulubionym jest właśnie bieg na 1500m.

Rok 2020 sprzyja uprawianiu sportu, czy może utrudnia życie sportowcom?
Wydarzenia z tego roku nie wpłynęły na mnie w żadnym stopniu. Wszystko jest tak jak wcześniej. Regularne treningi, ciężka praca i starty. Z resztą to właśnie w tym roku odniosłem największy sukces w życiu! (śmiech)

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!

Filip Rak biega za marzeniami. We wrześniu został mistrzem Polski, ale chce więcej! 3
17-letni biegacz jest wychowankiem Podium Kup, a od stycznia reprezentuje barwy AZS-u Politechniki Opolskiej. (fot. Filip Buch/Instagram: buch_photo)

FILIP RAK
Wychowanek Podium Kup, a obecnie zawodnik AZS-u Politechniki Opolskiej. Podczas wrześniowych mistrzostw Polski w Radomiu wywalczył złoty medal w biegu na 1500 m i brązowy w sztafecie 4 x 400 m, w której wystartował razem z Samborem Głowackim, Januszem Augustyniakiem i Maciejem Babulą. Miesiąc wcześniej, podczas Memoriału Józefa Żylewicza w Gdańsku, uzyskał najlepszy wynik na świecie w biegu na 1500 m w kategorii do lat 18. Osiągnął tam czas 3:45.86 min. Filip Rak mieszka w Stobrawie, a uczy się w Publicznym Liceum Ogólnokształcącym nr 6 w Opolu. Wcześniej chodził do Publicznej Szkoły Podstawowej w Popielowie.

Echo Gmin Opolskich

Dodaj komentarz