Gminny Oktoberfest w Popielowie odbył się już po raz czwarty.
To jedna z kilku cyklicznych imprez organizowanych przez Samorządowe Centrum Kultury, na której frekwencja zawsze dopisuje. Tym bardziej że złoty trunek leje się strumieniami, na stołach królują tradycyjne śląskie potrawy, a dla ducha przygrywa śląska kapela, odtwarzając znane bawarskie i śląskie kawałki, do których można pośpiewać i powywijać z partnerem lub solo na scenie. Zwłaszcza kiedy ma się na sobie bawarski strój, spodnie z szelkami, kapelusz z piórkiem albo gorset i suto marszczoną kolorową spódnicę. I kilka przechylonych kufli…
Październikowy Oktoberfest rozpoczął się występem orkiestry dętej Select Band i pierwszym wejściem Kapeli Stefana.
Dekoracja wyglądała imponująco. Jej autorkami były parownice Centrum Kultury. Wpisali się w nią również przebrani w bawarskie stroje mieszkańcy. A było ich naprawdę wielu. Przy każdym niemal stole zasiadali „Bawarczycy”.
Kiedy namiot ustawiony pod budynkiem Centrum Kultury zaczął pękać w szwach, na scenę wtoczono beczkę piwa, którą oficjalnie, w ścisłej współpracy odszpuntowali wójt gminy Dionizy Duszyński i dyrektor SCTKiR Piotr Szafrański, którzy po efektywnie wykonanej robocie napełnili swoje kufle chmielowym napojem, którego pierwszy łyk przechylili za zdrowie mieszkańców. Do beczki ustawiła się długo kolejka, która stała, dopóki nie wypłynęła do kufla ostatnia kropelka piwa.
O braki jednak martwić się nie było potrzeby. Bufet piwny i gastronomiczny był obficie zaopatrzony. Piwo lało się strumieniami.
A na zagrychę czekały golonki, grillowane kiełbaski i precelki a dla łasuchów dekorowane pierniczki i domowe wypieki.
Mamy tancerek Euforii sprzedawały domowe wypieki przygotowane w zaciszu swoich kuchni. Pudełka z różnymi ciastami ozdobione zostały wspólnym zdjęciem tancerek Euforii i napisem „Dziękujemy”
Tak podane ciasto lepiej smakowało i ładnie prezentowało się na stołach.
Biesiadnicy bawili się do bardzo późnych godzin nocnych, tańcząc na parkiecie, śpiewając i biorąc udział w konkursach i zabawach inicjowanych przez Kapelę Stefana. Bawarska muzyka, śląskie anegdoty, śmieszne konkursy i zabawy, a nade wszystko złoty trunek i dobre jedzenie przyczyniły się do zaliczenia imprezy do niezwykle udanej i z pewnością wyczekiwanej w kolejnym roku.
Kucharz przegrał