Z dużym rozmachem rada sołecka Popielowa i Popielowskiej Kolonii zorganizowały dożynki parafialne. Żniwniok świętowano przez dwa dni.
W sobotę mieszkańcy bawili się i biesiadowali od godzin popołudniowych do nocnych na terenie Restauracji Pod Dębem, w niedzielę, zgodnie z tradycją odbyła się msza dziękczynna za tegoroczne plony w kościele parafialnym.
Przygotowania trwały kilka dni, na placu rozstawiono namioty, punkty gastronomiczne oraz miejsce zabaw dla dzieci. Gospodynie napiekły kilkadziesiąt blach pysznego ciasta. Przed wejściem zainstalowano dożynkową dekorację witającą gości. Na fb pojawiały się przypomnienia o imprezie i serdeczne zaproszenia. W takich okolicznościach i przy takim nakładzie pracy frekwencja musiała dopisać, mimo dość paskudnej pogody. Mieszkańcy Popielowa i Popielowskiej Kolonii może z niewielkim ociąganiem, wynikającym pewnie z oczekiwania na słońce, które mogło się wychylić zza deszczowych chmur, w końcu sukcesywnie i w sporych grupach zaczęli dołączać do biesiadujących i zasiadać za dożynkowo przystrojonymi stołami. Największy jednak tłok panował w altanie, gdzie animatorzy zabawiali sporą grupę dzieciaków, prowadzić różnego rodzaju gry, zabawy i turnieje. Najmłodsi mieli zapewnioną opiekę i mnóstwo atrakcji do godziny 20:00.
W tym czasie dorośli raczyli się serwowanymi przekąskami i napojami i bawili się podczas występu gwiazdy wieczoru – kabareciarza Grzegorza Stasiaka. Rozbawił towarzystwo do łez, sprawiając, że biesiadnicy zapomnieli o nieprzyjemnej aurze i rozgrzani dobrym humorem wyczekiwali na pierwsze takty muzyki, zapraszające do tańca.
Dożynki parafialne w takiej odsłonie i w takim rozmachu należą raczej do rzadkości. Ale pomysł był dobry, mieszkańcy dopisali, frekwencja mimo pogody była duża i kto wie, czy za rok zaprzyjaźnione rady sołeckie nie powtórzą wydarzenia. No chyba, że dostąpią zaszczytu organizacji dożynek gminnych.
nikt mnie nie poinformowal o takiej wspanialej imprezie .