wtorek, 20 maja, 2025
info@echogminopolskich.pl
Gmina Łubniany

Nie mogę zgodzić się na podłość

O tym, że przeciwko dyrektorowi Łubniańskiego Ośrodka Kultury prowadzona jest jakaś wojna przez niektórych ludzi z kręgu urzędu gminy informowano mnie w rozmowach bezpośrednich i telefonicznych od dłuższego już czasu. Nie reagowałem na te informacje, bo miałem nadzieję, że wynikają one z jakiegoś przewrażliwienia moich informatorów. Uważałem, że należy spokojnie czekać aż czas wszystko ułoży i wygładzi. Teraz wygląda na to, że moi informatorzy nie byli wcale przewrażliwieni. Byli raczej lepiej poinformowani ode mnie.

We wtorek 9 marca o godz. 11.00 na stronie internetowej Urzędu Gminy w Łubnianach (BIP) opublikowano zarządzenie wójta gminy. Jego treść jest następująca:

„Zarządzenie nr 35/2021 Wójta Gminy Łubniany z dnia 9 marca 2021 r. w sprawie odwołania Dyrektora Łubniańskiego Ośrodka Kultury w Łubnianach
Na podstawie art. 30 ust. 2 pkt 5 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (tekst jedn.: Dz.U. z 2020 r. poz. 713, z późn. zm.) oraz art. 15 ust. 1, art. 15 ust 6 pkt 3, art. 16a i art. 26a ustawy z dnia 25 października 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej (tekst jedn.: Dz.U. z 2020 r., poz. 194) oraz art. 70 § 1, 1¹, 1² i 3 w zw z art. 52 § 1 pkt 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (tekst jedn.: Dz.U. z 2020 r., poz. 1320), zarządzam, co następuje:
§ 1. 1. Odwołuję p. Krystiana Czecha ze stanowiska Dyrektora Łubniańskiego Ośrodka Kultury w Łubnianach z dniem 9 marca 2021 r.
2. Odwołanie, o którym mowa w ust. 1, jest równoznaczne z rozwiązaniem umowy o pracę bez wypowiedzenia, jako następujące z powodu ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych, tj. z przyczyny, o której mowa w art. 52 § 1 pkt 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy;
3. Z dniem określonym w ust. 1 powierzam p. Tomaszowi Siniewowi pełnienie obowiązków Dyrektora Łubniańskiego Ośrodka Kultury w Łubnianach do czasu powołania dyrektora wyłonionego w trybie konkursowym.
§ 2. Zarządzenie wchodzi w życie z dniem podjęcia.
Wójt Gminy Łubniany Paweł Wąsiak”

O powyższej publikacji zawiadomiono mnie dopiero w środę 10 marca po południu. W czwartek 11 marca rano to wydanie „Echa” miało być gotowe do druku, więc nie było już czasu na szczegółowe wyjaśnianie sprawy, a nie chciałem milczeć w tej sprawie, bo wydaje mi się, że milczeć już nie wolno. Mój związek z ŁOK jest niewielki. Sprowadza się on głównie do tego, że w sztandarowej imprezie ŁOK, konkursie „Ze Śląskiem na ty”, byłem od początku jednym z członków jury. Powodowało to, że od wielu lat raz w roku stawiałem się w ŁOK osobiście (w 2020 roku akurat nie, bo jury pracowało zdalnie). Ponieważ ubiegłoroczny konkurs był XXVII, to znaczy, że przez 27 lat miałem taki właśnie kontakt z ŁOK i dyrektorem Krystianem Czechem.

Dyrektora Krystiana Czecha znam jednak również stąd, że od kilkudziesięciu lat mieszkamy w tej samej wsi (Brynicy). Przed laty uczyłem w szkole jego dzieci. Trafiamy na siebie czy to w sklepie, czy gdzieś na wsi. Są to okazje, by zamienić parę słów. Gdy się z kimś ma taki kontakt przez kilkadziesiąt lat, to wydaje się, że jako tako zna się już człowieka. Gdy zatem w zarządzeniu wójta czytam, że dyrektor Krystian Czech „ciężko naruszył podstawowe obowiązki pracownicze”, to absolutnie nie wierzę w to. Moim zdaniem nie jest to w ogóle możliwe.

Dyrektor Krystian Czech nie jest tym typem człowieka, który mógłby „ciężko naruszyć podstawowe obowiązki pracownicze”. Przeciwnie, pracowitość Krystiana Czecha zawsze budziła mój podziw. Odnosiłem wrażenie, że jego doba nie ma 24 godzin, jak moja, ale chyba co najmniej 30 godzin, bo inaczej nie poupychałby w niej wszystkich swoich zajęć. Wśród tych zajęć były nie tylko sprawy zawodowe, ale też obowiązki społeczne. Ludzie pracujący zawodowo mniej intensywnie niż Krystian Czech, często nie potrafią już znaleźć czasu na pracę społeczną. Krystian Czech jakoś go znajdował. I ja mam teraz uwierzyć, że „ciężko naruszył podstawowe obowiązki pracownicze”. Nie wierzę. Nic a nic.

„Ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych” to pojęcie prawne. Nie chodzi tu o zwykłe „naruszenie obowiązków”. Naruszenie musi dotyczyć „podstawowych obowiązków” i w dodatku musi być „ciężkie”. Dopiero w takiej sytuacji pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika. Aby naruszenie przez pracownika podstawowych obowiązków było ciężkie, musi ono wynikać ze złej woli pracownika lub rażącego niedbalstwa i prowadzić musi do istotnego zagrożenia interesu pracodawcy.

W łubniańskim urzędzie gminy zdarzają się przypadki naruszenia przez urzędników obowiązków pracowniczych z powodu niedbalstwa, które wyrządzają szkodę pracodawcy. Jeśli np. urzędnik przygotowujący dokumentację przetargową w którejś rubryce zamiast „nie” wybierze omyłkowo „tak” a potem jeszcze zapomni o jakiejś pozycji w przedmiarze robót, to z pewnością mamy do czynienia z niedbalstwem, bo obowiązkiem pracownika było staranne przygotowywanie dokumentacji. Pracodawca poniósł przy tym szkodę, bo przygotowanie przetargu kosztowało, a z powodu błędów trzeba go było ostatecznie unieważnić. Gdyby jednak taką sytuację chciano nazywać „ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych”, to uważałbym to za niedopuszczalne. Dopuszczalne jest pouczenie urzędnika, by w przyszłości pracował trochę staranniej.

Na szczęście w przypadku niestaranności swoich urzędników wójt nie dostrzega w ich postępowaniu „ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych”. Chwali mu się to, ale tym bardziej trudno jest zrozumieć, dlaczego dostrzega „ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych” przez dyrektora Krystiana Czecha. Nie wierzę, by coś takiego było. Wójt dostrzega u dyrektora ŁOK coś, czego nie ma. Nie wierzę, że ta sprawa zakończy się pogodzeniem się przez dyrektora Czecha z decyzją wójta. Myślę że jeśli wójt podtrzyma swe stanowisko, to sprawa trafi ostatecznie do sądu.

Czy w sądzie wójt Paweł Wasiak będzie w stanie udowodnić, że dyrektor Czech wykazywał się złą wolą o dużym stopniu nasilenia bądź rażącym niedbalstwem i wyrządził gminie poważną szkodę a przynajmniej doprowadził do zagrożenia taką szkoda? Aby decyzję wójta obronić, trzeba to będzie w sądzie udowodnić. Nie sadzę, by były najmniejsze nawet szanse na udowodnienie tego w sądzie, więc rozsądniej byłoby od razu odkręcić całą sprawę, bez włóczenia się po sądach, bo to będzie tylko koszt dla gminy.

W opisanej sprawie smutne jest, że dyrektora Krystiana Czecha spotyka to wszystko, gdy jest on już w okresie ochronnym. Do emerytury brakuje mu jakichś trzech lat. Prawo szczególnie chroni pracowników w tym czasie. Podejrzewam że to jest przyczyna, dla której wójt zdecydował się na „rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia, jako następujące z powodu ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych”. W okresie ochronnym pracownika można zwolnić tylko w drastycznych sytuacjach, więc chcąc zwolnić dyrektora Czecha wójt musi upierać się, że właśnie mamy do czynienia z taką drastyczną sytuacją.

Dyrektor Krystian Czech ma wielkie zasługi dla gminnej kultury i dla promocji Gminy Łubniany. Na trzy lata przed jego emeryturą należało więc zacząć zastanawiać się, jak na koniec tej pięknej zawodowej kariery uczcić zasługi. Tymczasem wójt zmierza w kierunku antypromocji gminy, bo to pójdzie w świat i wszyscy, którzy dzięki dokonaniom Krystiana Czecha w ogóle coś wiedzą o Gminie Łubniany, będą się zastanawiać, co się tu u nas wyprawia.

Zrealizowanie przyjętego przez wójta scenariusza oznaczałoby, że trzeba by było przekreślić wszystkie osiągnięcia dyrektora Czecha. Wymazać je z pamięci. Wygasić wszystko. Inaczej byłoby idiotycznie. Mówilibyśmy o osiągnięciach, o sukcesach a na koniec dodawalibyśmy, że ich autora zwolniliśmy dyscyplinarnie z pracy w okresie ochronnym przed emeryturą z jakiegoś błahego powodu, w dodatku wymyślonego na poczekaniu.

Moim zdaniem w ostatnim czasie różne rzeczy toczyły się w gminie Łubniany nie tak, jak powinny. Starałem się nie nagłaśniać tych spraw. Każdy, kto coś robi, ma prawo do pewnych błędów. Należy w miarę delikatnie i dyskretnie zwracać na nie uwagę, ale nie nakręcać awantury. Sprawa dyrektora Krystiana Czecha przekracza jednak wszelkie granice. Jeśli zakończyłaby się ona tak, jak jest w scenariuszu urzędu gminy, to mielibyśmy do czynienia z niesłychaną podłością. Gdybym milczał w tej sprawie, to byłoby tak, jakbym sam przyłączył się do tej podłości. Piszę to przede wszystkim z myślą o ludziach z kręgu wójta Pawła Wąsiaka, ale także wszystkich innych mieszkańcach gminy. Chcecie mieć tę podłość na sumieniu? Jeśli nie chcecie, to róbcie coś, by przekonać wójta do wycofania się z tej smutnej historii. Róbcie to także ze względu na dobro wójta Pawła Wąsiaka, jeśli jesteście jego prawdziwymi przyjaciółmi.

Popełnić błąd, ale w porę wycofać się z niego, jest zdecydowanie mniej źle, niż uparcie trwać w błędzie. Z dyrektorem Czechem powinniśmy współpracować jeszcze jakieś trzy lata. To wystarczająco dużo czasu, by naprawić wszystko i odbudować serdeczną atmosferę. Bardzo bym tego chciał.

Piotr Badura

Echo Gmin Opolskich